Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ceber z miasteczka Ostrowiec Świętokrzyski / Łódź. Mam przejechane 16795.52 kilometrów Zapierdalam z prędkością średnią 22.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ceber.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciem

Dystans całkowity:3628.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:159:25
Średnia prędkość:21.44 km/h
Maksymalna prędkość:72.05 km/h
Maks. tętno maksymalne:194 (98 %)
Maks. tętno średnie:136 (69 %)
Suma kalorii:4543 kcal
Liczba aktywności:67
Średnio na aktywność:54.16 km i 2h 34m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
75.35 km
03:30 h 21.53 km/h:
Maks. pr.:41.41 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Blanka

1.11 - Dniem Pamięci o Poległych. Zapalić znicz by oddać chwałe i hołd za poległych w walce.

Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 02.11.2011 | Komentarze 0

opis in progress ...
Kategoria Ze zdjęciem


Dane wyjazdu:
60.61 km
02:49 h 21.52 km/h:
Maks. pr.:39.54 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Terenowo - lesna rekreacja

Sobota, 29 października 2011 · dodano: 29.10.2011 | Komentarze 1

Tak mnie dzisiaj jakoś tknęło, dawno nie jeździłem raz w terenie a dwa na rudej. Więc szybkie puzzle w głowie. Ubrałem się odpowiednio i w drogę ...

Troche za późno wyjechałem dzień co raz to krótszy a od jutra jeszcze krótszy (zmiana czasu na zimowy) więc trzeba będzie szybciej się mobilizować.
Jeździło się mega fajnie, a już po zapadnięciu zmroku w lesie było jeszcze fajniej. im szybciej, ciemniej tym lepiej.

na mostku w Arturówku © Ceber


Arturówek Łódź © Ceber


Ruda © Ceber


Artórówek po zmierzchu © Ceber

Tak że wyjazd terenowo rekreacyjny uważam za bardzo udany po lesie jeździłem bez celu jak mnie po niosło, i bez różnicy mi było czy ja skręcam w prawo czy w lewo. ot i 100% przyjemności z jazdy bez celu, byle by pojeździć.
Kategoria Ze zdjęciem


Dane wyjazdu:
17.46 km
00:49 h 21.38 km/h:
Maks. pr.:72.05 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Blanka

przejażdżka bez celu ( wyprawka na nowy rok akademicki )

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 2

Wreszcie zrobiło się trochę cieplej więc wybrałem się na wieczorna przejażdżkę.

I jak że nowy rok akademicki zbliża się wielkimi krokami - otrzymałem na wyprawkę do szkoły nowiutkie kredeczki o jakże pięknych kolorach ;P

kolorowe kredki © Ceber


nowe kredeczki © Ceber







V max wykręcony za Tirem na Rydza - Śmigłego
Kategoria Ze zdjęciem


Dane wyjazdu:
46.71 km
02:26 h 19.20 km/h:
Maks. pr.:60.15 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na tamę Pilichowicką

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 1

Po obowiązkach w szpitalu powrót do domu, szybka szama i myśl ... gdzie dalej jechać szybki rzut okiem na mapę, na zegarek, jako że już późnawo było. Więc szybkie puzzle w głowie ok pojade na północny zachód od jeleniej.

na początku trasa była dosyć łatwa ale jak się zaczeły podjazdy w lesie, miejscami bardzo błotniście to już nie było tak różowo. A i miejscami było dosyć niebezpiecznie, w pewnym momeńcie zgubiłem się w lesie więc troszeczke sobie pobłądziłem.

urwisko z rzeczką w dole © Ceber


Dojeżdżam na jakąś tamę ale co do diabła jakaś mała, po pogawędce z miejscowym panem zajmującym się tamą i elektrownią wodną dowiaduje się że to nie ta tama, po skierowaniu mnie mniej więcej w dobrym kierunku podążam dalej, po krótkiej męczarni docieram na miejsce i ho ho tak k...a to jest tama !!!!
Ależ co to za Tama niegdyś największa w Europie ( 1900 któryś tam rok ) a i do dzisiaj druga co do wysokości zapora w polsce, i największa wybudowana z kamienia. NA mnie Zapora Pilichowicka zrobiła wrażenie, biorąc pod uwagę że budowano ją w 1904 r. - link

Kilka fotek z góry i z dołu zapory:

Tama na Bobrze © Ceber


tama - widok na rzeke Bóbr 1 © Ceber


Elektrownia Wodna na tamie Pilichowickiej © Ceber


Widok ze szczytu tamy Pilichowickiej © Ceber


Na szczycie tamy © Ceber


Elektrownia wodna na tamie Piluchowickie wido z bliska i z dołu tamy © Ceber


mostek za tamą © Ceber


Ruda na mostku © Ceber


Dalej udałem się wzdłuż północnego brzegu zalewu - bardzo fajna malownicza trasa jechało mi się bardzo dobrze gdyby nie fak że robiło się już naprawde ciemno, a ja nie zabrałem oświetlenia, w kilku miejscach się pogubiłem, wiec przystaki na zaglądanie do mapy były nieuniknione. Wreszcie wjeżdżam do Jeleniej Góry - oczywiście nie tam gdzie myslałem że w jade ale kij tam waże że dojechałem więc do centrum zjeść makusia i do dumu odpocząć dojeść resztę i się zagrzać bo wieczór był chłodny.

Rynek w Jeleniej Górze by night © Ceber


<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>

Dane wyjazdu:
56.58 km
02:35 h 21.90 km/h:
Maks. pr.:60.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Karpacz

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 02.09.2011 | Komentarze 0

Trasa łatwa bo asfaltowa, lecz podjazd pod Wang i Wodospad jest dość jak by to delikatnie ując męczący ;P
Morderczy podjazd jadac przez 8 km cały czas pod górę po 1 niszczy psyche bo się człowiek porusza z żółwim tempie, 2 upoci sie cały a po 2 stronie góry jazda w dół i co ? 1 frajda a po 2 zimno od pedu wiatru

<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>

Karpacz - Wodospad © Ceber
[/url

[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,214843,ruda-przy-zbiorniku-sosnowka.html]
Ruda przy zbiorniku Sosnówka © Ceber


panorama na karkonosze © Ceber


panorama znad zbiornika © Ceber


w Karpaczu bardzo dawno nie byłem a rowerem nigdy. Niestety albo Karpacz się zmienił albo ja go inaczej zapamiętałem. Jest to Wioseczka składająca się z jednej uliczki gdzie fruzie i bananowcy łazą i sie lansują. i pełno straganów z dziadostwem typu swietlne miecze Jedi.

Dane wyjazdu:
38.10 km
02:00 h 19.05 km/h:
Maks. pr.:55.64 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sudety Day 1 - czyli objazd najbliższych terenów

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 02.09.2011 | Komentarze 1

czyli zapoznać się z najbliższą okolicą. I co Kurwa wszedzie albo z górki albo pod górkę ja pier... Męczące

Panorama na Sudety © Ceber


<a href="" title="GPSies - Jeleniogórska runda"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - Jeleniogórska runda" /></a>

Dane wyjazdu:
86.06 km
03:58 h 21.70 km/h:
Maks. pr.:49.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

PKWŁ - czyli czarny szlak

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 4

Już od dłuższego czasu nosiłem sie z zamiarem przjechania czarnego szlaku, i postnowione jedziemy, lecz Raven po telefonie odpada no cóż pozostało grzeje sam.
I tak też było pojechałem.
Co do samego Szlaku kiepsko oznakowany, można się zgubić i miejscami pechac na flow

Las © Ceber


LAS © Ceber


I tutaj przykład "fantastycznego" Łódzkiego oznakowania, jak to kurwa w końcu jest w lewo czy prawo ?

PKWŁ © Ceber


Ciesze się że udało się wreszcie wybrac na szlak
AVG CAD 70
Kategoria Ze zdjęciem


Dane wyjazdu:
70.65 km
03:13 h 21.96 km/h:
Maks. pr.:60.97 km/h
Temperatura:
HR max:194 ( 98%)
HR avg:132 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2234 kcal

Mój pierwszy oficjalny maraton

Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 15.05.2011 | Komentarze 0

tak to był mój pierwszy oficjalny maraton wiecie numer, chip i tak dalej ...
Więc zaczęło się troche niefajnie gdyż pogoda nie dopisała ale nic tam napędzani z Borem do Sandomierza, to nic że spóźniliśmy się na start jakieś 10 - 15 minut. więc goniliśmy czołówkę ... ;P
naprawdę fajnie było.
Do następnego

Z plusaka
HZ 2:46
FZ 34:12
PZ 2:32:38

MTB Cross Maraton Sandomierz © Ceber


MTB Cross Maraton w Sandomierzu © Ceber
Kategoria Ze zdjęciem


Dane wyjazdu:
92.58 km
05:29 h 16.88 km/h:
Maks. pr.:51.64 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wawel - Jasna Góra - czyli Tour de Szlak Orlich Gniazd day 3

Niedziela, 24 kwietnia 2011 · dodano: 06.05.2011 | Komentarze 0

Wyspani i dokarmieni przez panią gospodarz, wyglądamy prze okno a tam co ??? no właśnie pada deszcz !!! no ale co ... czas ruszac w drogę ja jako że nie wziąłem niczego przeciwdeszczowego byłem w cz... d... ale Pani mi użyczyła takiego jakiegoś zielonego szeleszczącego ogurasa i uratowała mi przy tym skórę:

Ogóras © Ceber


wyraz frustracji z okazji opadów deszczu © Ceber


deszcz, burza tego dnia nękała nas wielokrotnie, tutaj zdjęcie w oczekiwaniu aż ten największy deszcz przejdzie sobie:
w oczekiwaniu na zmniejszenie się opadów © Ceber


gdzieś na szlaku © Ceber


przy jakimś zajeździe © Ceber


Strumyk wybijający spod jakiejś skały © Ceber


daleko jeszcze ? © Ceber


przy kolejnym zamku:
zamek © Ceber


Zamek i urwisko © Ceber


Uwaga na Duchy

uwaga na duchy © Ceber


napęd © Ceber


zamek i ostrzeżenie © Ceber


musiał leźć na skałkę © Ceber


wciąż w drodze © Ceber


ehhh znowu trzeba nieść rowe © Ceber


dalej pod górę © Ceber


Pod strażnicą © Ceber


dalej jadąc wjechalismy w las pod czarną chmurę co więcej błyskało się i grzmiało ale cóż było czynic jak nie przeć na przód. Ostatni terenowy zjazd był mega fajny burza dużo błota, okulary zaparowane i zalepione błotem i wodą, ale dokręcaliśmy byle by szybciej bo wiedzieliśmy że dalej będzie jakaś cywilizacja, zjazd był mega !!!

Suszenie i oczekiwanie aż te opady błota i mianieni ustana © Ceber


Olkusz © Ceber


niebo po burzy © Ceber


i wreszcie dojazd na Jasną Górę:

Jasna Góra © Ceber


Jasna Góra cz.2 © Ceber


Pociag powrotny © Ceber


w Czestochowie Wyladowaliśmy późno i co gorsza okazało się że ostatni pociąg nam uciekłe a nastepny jest tylko do piotrkowa i to bardzo późno więc pojawił się plan kręcimy do Łodzi, ale wykonałem kilka tel. i podjechaliśmy do znajomych, tym razem nie mysieliśmy martwić się o żarcie, było pod dostatkiem wiec w bime i 6 rano pobudka bo pociag o 7. i tak o to szczęsliwym trafem dotarliśmy do łodzi mając w głowie setki wspomnień i pieknych widoków, niezapomnianych przeżyć. Do natepnego.


Wyjazd uważam za bardzo udany mimo wielu przeciwności losu ( takich jak to że codziennie nie mieliśmy gdzie spac ani co jeść zawsze się jakoś udawało ) i trudu, było dużo smiechu głównie tego głupkowatego, przemokniętego całego ubrania zarznięcia.
Przez cały wyjazd towarzyszył nam jeden główny i przewodni tekst:
- gdzie jesteśmy
- w czarnej dupie pośrodku niczego

Koniec końców udało się i dostarliśmy Szlakiem Orlich Gniazd z Wawelu na Jasną Górę.

Trzeba to kiedys powtórzyć.
Kategoria Ze zdjęciem


Dane wyjazdu:
71.27 km
04:50 h 14.75 km/h:
Maks. pr.:60.97 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wawel - Jasna Góra - czyli Tour de Szlak Orlich Gniazd day 2

Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 06.05.2011 | Komentarze 2

Tak dzień 2 był dniem udanym 1 raz od jakiegoś 1,5 tygodnia się wyspałem, w cudem wynajętym pokoju na 1 noc. Jeszcze tylko obfite śniadanko i w drogę:

najsampierw musieliśmy się troche wrócić gdyż w dniu wczorajszym ominęliśmy Maczuge Herkulesa.

Zamek w Pieskowej Skale © Ceber


Maczuga Herkulesa © Ceber


Pod Maczugą Herkulesa © Ceber


I dalej jadąc, podkreślam jadąc kręciliśmy dalej najpierw przez jakieś pola zadowoleni że w ogóle jedziemy a nie nosimy nasze rowery aż tu nagle ...

WTF gdzie jeszt ten .... szlak
Pan DAO nie zgadza się w 100% i co teraz będzie ?
niema 100% Dao © Ceber


Dalej połykając kilometry jedna z moich pięciu gleb jakie zaliczyłem została uwieczniona:

Jedna z gleb na szlaku © Ceber


Pod kolejnym zamkiem:
pod zamkniętym zamkiem © Ceber


Jadąc dalej gdzieś w lesie następują 2 dziwne sprawy po sobie:1 Raven zauważa że mu się troszkę jak by to powiedzieć rozkręciło tylne zawieszenie.
A u mnie okazuje się że mój multi tool jest cookie monster'em mianowicie w torebce podsiodłowej miałem owego potwora ciasteczkowego i opakowanie ciasteczek Lu GO tak to wytrzesło na tych wszystkich kamieniach i korzeniach że z ciasteczek został pył:

tool ciasteczkowy potwór © Ceber


no nic po wysypaniu tych ciasteczek i skręceniu poisona Ravena ruszamy niestrudzenie dalej.

Na szlaku spotykamy motywatorkę ;P na jakimś tam Giańciku ( później się okazało że ma z przodu FOX'a) mnie zapedy poprowadziły troszeczke za daleko na zjeździe więc wracamy i gonimy motywatorkę, po dogonieniu jej jedziemy ile wlezie na zjeździe i co ???? na końcu zjazdu to ona nas wyprzedza dalej jej już nigdzie nie widzieliśmy ;(

Tym samym Trafiamy na kolejny zamek:
I tutaj sesja zdjęciowa:
Pod kolejnym zamkiem - masz jeszcze siłę ? © Ceber


zamek w © Ceber


zamek, kolejna część © Ceber


zamek cz. $ © Ceber


i Wreszcie docieramy do największego zamku na szlaku mianowicie Zamek Ogrodzieniec:

zamek w Ogrodzieńcu cz1 © Ceber


Zamek Ogrodzieniec cz. 2 © Ceber


Zamek w Ogrodzieńcu cz. 3 © Ceber


dalej była próba ( nieudana zresztą ) mojej wspinaczki gdyż poprostu jak chciałem wejść na ścianę kolokwialnie mówiąc się z niej spierdoliłem, ot i tyle ...

Zamek w Ogrodzieńcu wspinaczka © Ceber


Zamek w Ogrodzieńcu cz. 4 © Ceber


wylądowaliśmy po dzamkiem wieczorem nie mając ani nic do jedzenia ani gdzie spać, na pytanie gdzie jesteśmy przez 3 dni odpowiedź była zawsze jedna: W czarnej dupie pośrodku niczego, ale szczęśliwym fartem i przy pomocy HTC - Google i Automapy, a takrze modułów GSM udało nam się znaleźć nocleg całkiem fajny. Właścicielka była dosyć mocno zdziwiona, że ktoś chce nocleg w wielką sobotę Wielkanocną no ale co udało się:

już na miejscu spostrzegliśmy że tak przejechaliśmy połowę, ale nie, nie szlaku ale mapy !!!
gdzie my jesteśmy 1 strona mapy © Ceber


tak się zakończył 2 dzień Touru, zrobione zakupy piwko ciepły prysznic i w kime bo jutro dead line pod Jasną Górą.
Kategoria Ze zdjęciem